Kummernis - malowidło w kwidzyńskiej katedrze

Z Kwidzynopedia - encyklopedia e-kwidzyn
Kumernis - malowidło ścienne w kwidzyńskiej katedrze

Kummernis – ukrzyżowana kobieta

O tym malowidle w kwidzyńskiej Katedrze można napisać duży artykuł albo i pracę magisterską, bo temat jest obszerny i nikt dotąd nie potraktował go monograficznie. W opracowaniach naukowych i popularnych przewodnikach istnieją jedynie zwięzłe, jednozdaniowe lub niewiele większe wzmianki o tym dziele. Zwróciłem uwagę na obraz, gdy przypadkowo podsłuchałem przewodnika oprowadzającego turystów w Katedrze, którzy z pobłażaniem wysłuchiwali przekładanych na niemiecki jego zmyślanych fantazji a ożywili się dopiero, gdy wskazał na fresk nad północnym bocznym portalem, ze sceną ukrzyżowania, mówiąc że przedstawia on ukrzyżowaną kobietę. Na co "marienwerderzy" bez sprzeciwów, zgodnie przytaknęli, choć ja nijak nie mogłem się dopatrzyć wizerunku kobiety w postaci na krzyżu.

Ten motyw ukrzyżowania odbiega obrazowaniem od powszechnie znanych ujęć tematu. Przedstawia rozpowszechniony we wczesnym średniowieczu obraz Chrystusa na krzyżu w królewskiej powłóczystej szacie, w koronie i w obuwiu, poniżej jeden trzewik, obok kielich, a jeszcze niżej postać grajka – skrzypka i drugą adorującą też na klęczkach postać z upuszczoną z rąk koroną i wstęgą, niestety już bez napisu. W różnych opracowaniach dotyczących kwidzyńskiej katedry omawiany fresk uparcie nazywany jest malowidłem typu Santo Volto (Święte Oblicze), czyli wykonanym z inspiracji krucyfiksem w Lukce określanym tą nazwą.

Nawet po pobieżnym zapoznaniu się z historią tego fresku nie mam watpliwości, że w pierwotnej wersji przedstawiał on Kummernis zwaną też Wilgefortis i wieloma innymi jeszcze imionami, czczoną w średniowiecznej Europie legendarną postać młodej kobiety ukrzyżowanej przez swego ojca. Tragiczny los zgotował jej własny ojciec, gdy nie chciała się poddać jego woli i poślubić jakiegoś pogańskiego księcia. Owa Kummernis wymodliła sobie powód, by zniechęcić kandydata do jego zamiaru ożenku i jej twarz zmieniła się w oblicze młodzieńca z brodą. I za to tak okrutnie ukarał ją własny ojciec.

Zwięzłe przedstawienie tematu komplikuje wzajemne przenikanie się kilku legend składających się na kult postaci ukrzyżowanej, noszącej wiele imion w zależności od obszaru językowego. W krajach romańskich była to Wilgefortis lub Liberata, w germańskich Kummernis, w Skandynawii: Onkomena, w Czechach: Starostka, a w Polsce: Frasobliwa. Jej wizerunki znalazły się w wielu kościołach, dzięki wędrówkom licznych pielgrzymów do różnych miejsc w średniowiecznej Europie uznawanych za święte, kultowe, czy wręcz magiczne.

Temat ten bogato przewijał się przez kolejne style w sztuce europejskiej a nawet przeniósł się na kontynent południowoamerykański. Najbliżej Kwidzyna zachował się ten typ malowidła w farze w Nowem, a największe podobieństwo do kwidzyńskiego wykazuje fresk z katedry w Dusseldorfie.

O tym, że fresk w kwidzyńskiej katedrze pierwotnie przedstawiał wizerunek św. Kummernis dowodzą tego atrybuty pochodzące z historii o grajku, dodanej do legendy o świętej, a więc namalowany upuszczony trzewik i jego klęcząca postać. Są więc przesłanki, że opisywany tu obraz został poważnie zmieniony w czasie kolejnych renowacji. Z pierwotnie zachowanych resztek malowidła renowatorzy dokonali kompilacji kilku średniowiecznych legend, bo dochodzi jeszcze kielich kojarzący się z mitem św. Graala i nie wiadomo z czym wiąże się przedstawienie drugiej klęczącej postaci z lecącą z jej rąk koroną. Trzeba pamiętać, że gotyckie freski w katedrze pochodzące z XIV wieku (1376-1414) zostały w 1586 roku w całości zatynkowane. Kiedy je wydobyto spod tynków w 1862 roku ich stan określono jako zły. Później, kiedy malarz Fiszbach przystąpił do rekonstrukcji przedstawień w nawie północnej, to zadanie utrudniło mu zaginięcie uprzednio wykonanych kopii rysunkowych średniowiecznych resztek malowideł. Można powiedzieć, że z oryginału malowideł w kwidzyńskiej katedrze zachował się niewątpliwie ogólny system dekoracji, natomiast zawartość gotyckiej warstwy malarskiej jest znikoma. XIX-wieczna renowacja malowideł kwidzyńskiej katedry prezentuje nam nieciekawą manierę malarską, polegającą na płaskim przedstawieniu postaci, pozbawionym modelunku i obrysowaniu ich czarnym konturem. Wszystkie postacie noszą podobne cechy fizjonomiczne. Powtarza się szablonowy liściasty ornament linearny w uproszczonej kolorystyce niebieskiej lub czerwonej na białym tle. Średniowieczna malatura ścian katedry, niewątpliwie różnorodne dzieło wielu autorów zostało zastąpione schematyczną imitacją wykonaną bez pożądanej tu staranności. Uwagę tę odnoszę zarówno do malowideł w nawie południowej, autorstwa Prohla, jak i do przemalowań Fischbacha w nawie północnej, bo niewiele się od siebie różnią w swym charakterze. Oczywiście po stu kilkudziesięciu latach, to też jest cenny zabytek, choć nieco zbanalizowany. Ostatnie wskazówki pomocne w badaniu malowideł zostały zamalowane po 1945 roku, gdy zgodnie z obowiązującym wówczas w Kwidzynie powojennym entuzjazmem zamalowywano „szwabskie” napisy, chociażby i były one pisane po łacinie. Św. Wilgefortis-Kummernis w związku ze swą baśniowością i ewidentnie mityczną, sięgającą starożytności proweniencją (Androgyne), oficjalnie przestała być świętą dopiero w 1969 roku, bo jak wiadomo Kościół jest instytucją cierpliwą i powolną.

Przez wieki była ona patronką nieszczęśliwych żon przymuszanych do małżeństwa. Współcześnie jej legenda inspiruje twórców różnych dziedzin: Teatr Wierszalin z Supraśla, Olga Tokarczuk „Dom dzienny. Dom nocny.”, opera „Wilgefortis” W. Wróblewskiego, a nawet rock-operę, wydawnictwa albumowe oraz wielu malarzy.

Szukają w niej patronki odłamy feministek, transwestyci i anorektyczki (istnieje w medycynie zespół Wilgefortis).

Na zwiedzających atrakcje turystyczne w katedrze kwidzyńskiej czekają więc nie tylko: błogosławiona Dorota z Mątew i spoczywający w krypcie krzyżaccy wielcy mistrzowie trzej, ale i „zrestrukturalizowane” malowidło ukrzyżowanej Kummernis – Wilgefortis.

Źródło