Klęski elementarne - epidemie

Z Kwidzynopedia - encyklopedia e-kwidzyn
(Różnice między wersjami)
Linia 1: Linia 1:
 
[[Plik:Modlitewnik 1915.jpg|thumb|400px|Okładka modlitewnika]]
 
[[Plik:Modlitewnik 1915.jpg|thumb|400px|Okładka modlitewnika]]
  
Żadnej nękającej ludzkość katastrofy nie da się porównać z klęską elementarną jaką jest epidemia. Od XIV wieku epidemie nawiedzały Europę, budząc największy lęk. Epidemia ta zniszczyła kilkusetletnią populację, pochłonęła miliony ofiar. W przeszłości epidemie nazywane były zarazą morową, morem, powietrzem, morowym powietrzem, łożnicą, pomarlicą, pestis. Bano się ich bardziej niż wojny, pożaru czy głodu. Napawały ludzi poczuciem bezradności, uświadamiały znikomość ziemskiego żywota. Wierzono, nie znając prawdziwych przyczyn zarazy, że jest to "gniew Boży". Za co? Na przykład za obżarstwo i rozpustę. Dlatego zakazywano wszelkich gier, zabaw i tańców, a broniono się przed nią przede wszystkim modlitwą, postami, umartwieniami i pokutą. W średniowieczu powstały gromady tzw. biczowników, którzy przez trzydzieści trzy i pół dnia (w nawiązaniu do długości życia Jezusa) wyruszały na gościńce, przechodzili przez ulice miast i wsie, biczowali swe ciała, aby w ten sposób odkupić przewinienia swoje i cudze. Do tych biczowników dołączyła [[Dorota z Mątowów|Dorota z Mątów]], która podczas epidemii dżumy, jaka miała miejsce latem 1382 roku, straciła ośmioro z dziewięciorga dzieci.
+
Żadnej nękającej ludzkość katastrofy nie da się porównać z klęską elementarną jaką jest epidemia. Od XIV wieku epidemie nawiedzały Europę, budząc największy lęk. Epidemia ta zniszczyła kilkusetletnią populację, pochłonęła miliony ofiar. W przeszłości epidemie nazywane były zarazą morową, morem, powietrzem, morowym powietrzem, łożnicą, pomarlicą, pestis. Bano się ich bardziej niż wojny, pożaru czy głodu. Napawały ludzi poczuciem bezradności, uświadamiały znikomość ziemskiego żywota. Wierzono, nie znając prawdziwych przyczyn zarazy, że jest to "gniew Boży". Za co? Na przykład za obżarstwo i rozpustę. Dlatego zakazywano wszelkich gier, zabaw i tańców, a broniono się przed nią przede wszystkim modlitwą, postami, umartwieniami i pokutą. W średniowieczu powstały gromady tzw. biczowników, którzy przez trzydzieści trzy i pół dnia (w nawiązaniu do długości życia Jezusa) wyruszały na gościńce, przechodzili przez ulice miast i wsie, biczowali swe ciała, aby w ten sposób odkupić przewinienia swoje i cudze. Do tych biczowników dołączyła [[Dorota z Mątowów|Dorota z Mątów]], która podczas epidemii dżumy, jaka miała miejsce latem 1382 roku, straciła ośmioro z dziewięciorga dzieci. Modlono się do św. Rocha i św. Rozalii, patronów od morowej zarazy.
  
 
Powszechnie sądzono, że nadejście zarazy zapowiadają niecodzienne zjawiska i znaki, anomalia pogodowe i wegetacyjne, dziwne zachowania zwierząt, komety. Wierząc, że zaraza to kara za grzechy szukano winowajców, którzy popełniając wykroczenia przeciw boskim prawom sprowadzali ją na ziemię. Często ofiarą padały osoby ułomne, chore psychicznie. Efektem tych “poszukiwań” bywały też pogromy innowierców, zwłaszcza ludności żydowskiej, która przed torturami i śmiercią w płomieniach masowo uciekała z Prus do Polski.
 
Powszechnie sądzono, że nadejście zarazy zapowiadają niecodzienne zjawiska i znaki, anomalia pogodowe i wegetacyjne, dziwne zachowania zwierząt, komety. Wierząc, że zaraza to kara za grzechy szukano winowajców, którzy popełniając wykroczenia przeciw boskim prawom sprowadzali ją na ziemię. Często ofiarą padały osoby ułomne, chore psychicznie. Efektem tych “poszukiwań” bywały też pogromy innowierców, zwłaszcza ludności żydowskiej, która przed torturami i śmiercią w płomieniach masowo uciekała z Prus do Polski.
Linia 10: Linia 10:
  
 
Jako że utożsamiano zarazę z morowym, niezdrowym powietrzem nakazywano wietrzenie domostw, umieszczanie w izbach ziół wonnych takich jak tymianek, wrotycz i piołun.
 
Jako że utożsamiano zarazę z morowym, niezdrowym powietrzem nakazywano wietrzenie domostw, umieszczanie w izbach ziół wonnych takich jak tymianek, wrotycz i piołun.
 +
 
W pierwszej połowie XVIII w. większa część Europy została spustoszona przez epidemię dżumy, która doprowadziła do wyludnienia znacznych obszarów starego kontynentu. W Prusach Wschodnich w latach 1709 i 1710 zmarło około 235 000 osób, co stanowiło jedną trzecią populacji. W wielu miejscach nie było nikogo, kto zebrałby plony lub obsiał pola. Zabroniono handlu i transportu towarów z miejsc, w których występowała dżuma.
 
W pierwszej połowie XVIII w. większa część Europy została spustoszona przez epidemię dżumy, która doprowadziła do wyludnienia znacznych obszarów starego kontynentu. W Prusach Wschodnich w latach 1709 i 1710 zmarło około 235 000 osób, co stanowiło jedną trzecią populacji. W wielu miejscach nie było nikogo, kto zebrałby plony lub obsiał pola. Zabroniono handlu i transportu towarów z miejsc, w których występowała dżuma.
W Berlinie utworzono "Collegium Medicum", które było centralnym organem sprawującym pieczę nad działalnością lekarzy, chirurgów, fryzjerów, farmaceutów i położnych. Zauważono, że lekarze często wyrządzali więcej szkody niż pomocy pacjentowi. 14 listopada 1709r. powstał "Regulamin Plagi", w którym ostrzegano ludzi przed szarlatanami. Departament Zdrowia nie zalecał amuletów z silnie toksycznego arsenu do powieszenia na szyi, zamiast tego zalecał rtęć w wydrążonym orzechu do nacierania. Zalecano, dla wzmocnienia organizmu, spożywanie nie za mocnego piwa, masła, czarnego bzu, czosnku i cebuli. Rozpowszechniane co kilka dni rozporządzenia czołowych lekarzy Prus były dokumentami bezradności.
+
W Berlinie utworzono "Collegium Medicum", które było centralnym organem sprawującym pieczę nad działalnością lekarzy, chirurgów, fryzjerów, farmaceutów i położnych. Zauważono, że lekarze często wyrządzali więcej szkody niż pomocy pacjentowi. 14 listopada 1709r. powstał "Regulamin Plagi", w którym ostrzegano ludzi przed szarlatanami. Departament Zdrowia nie zalecał amuletów z silnie toksycznego arsenu do powieszenia na szyi, zamiast tego zalecał rtęć w wydrążonym orzechu do nacierania. Do takich dziwnych praktyk możnaby zaliczyć spożywanie proszku z cegieł kościelnych, po których pozostały dziury w murach kościołów np. w [[Rakowiec|Rakowcu]], Suszu, Gniewie czy w Nowem, ale to tylko jedna z hipotez powstania tych dziur, gdyż nie udało się odnaleźć żadnych zapisków na ten temat. Dla wzmocnienia organizmu zalecano spożywanie nie za mocnego piwa, masła, czarnego bzu, czosnku i cebuli. Rozpowszechniane co kilka dni nowe rozporządzenia czołowych lekarzy Prus były dokumentami bezradności.
 +
 
 +
Obok dżumy ludność dziesiątkowały także inne epidemie. Szalała cholera, tyfus brzuszny, plamisty, czarna ospa i inne, do dziś niezidentyfikowane choroby zakaźne. W styczniu 1813 r. wracające spod Moskwy, niedobitki wojsk napoleońskich, przyniosły ze sobą epidemię cholery, w wyniku której życie straciła 1/10 ludności Kwidzyna.
 +
 
 +
Cholera zaatakowała mieszkańców Kwidzyna też we wrześniu 1905 roku. o czym informowała prasa amerykańska w "The Call San Francisko" i "Urbana Daily Courier".
 +
 
 +
Do dzisiejszych czasów w powiecie kwidzyńskim nie zachowało się nic pewnego związanego z "grasującymi" tu epidemiami. Przypuszcza się tylko, że takie zbiorowe mogiły ofiar zarazy mogą znajdować się na dawnym [[Cmentarz przy ulicy Piastowskiej w Kwidzynie|cmentarzu]] przy [[Ulica Piastowska w Kwidzynie|ulicy Piastowskiej]] i na [[Ulica Kręta w Kwidzynie|ulicy Krętej]] w miejscu dawniej zwanym Totenberg.
 +
 
 +
Na uwagę zasługuje też najstarsza kapliczka w powiecie usytuowana w [[Tychnowy|Tychnowach]]. Jej patronem jest św. Roch, patron od zaraźliwych chorób.
  
Obok dżumy ludność dziesiątkowały także inne epidemie. Szalała cholera, tyfus brzuszny, plamisty, czarna ospa i inne, do dziś niezidentyfikowane choroby zakaźne.
+
==Archiwalia==
 +
<gallery>
 +
Plik:Urbana Daily Courier, 7 September 1905.jpg
 +
Plik:San Francisko 2.09.1905.jpg
 +
</gallery>
  
 
==Źródła==
 
==Źródła==

Wersja z 17:29, 9 lip 2014

Okładka modlitewnika

Żadnej nękającej ludzkość katastrofy nie da się porównać z klęską elementarną jaką jest epidemia. Od XIV wieku epidemie nawiedzały Europę, budząc największy lęk. Epidemia ta zniszczyła kilkusetletnią populację, pochłonęła miliony ofiar. W przeszłości epidemie nazywane były zarazą morową, morem, powietrzem, morowym powietrzem, łożnicą, pomarlicą, pestis. Bano się ich bardziej niż wojny, pożaru czy głodu. Napawały ludzi poczuciem bezradności, uświadamiały znikomość ziemskiego żywota. Wierzono, nie znając prawdziwych przyczyn zarazy, że jest to "gniew Boży". Za co? Na przykład za obżarstwo i rozpustę. Dlatego zakazywano wszelkich gier, zabaw i tańców, a broniono się przed nią przede wszystkim modlitwą, postami, umartwieniami i pokutą. W średniowieczu powstały gromady tzw. biczowników, którzy przez trzydzieści trzy i pół dnia (w nawiązaniu do długości życia Jezusa) wyruszały na gościńce, przechodzili przez ulice miast i wsie, biczowali swe ciała, aby w ten sposób odkupić przewinienia swoje i cudze. Do tych biczowników dołączyła Dorota z Mątów, która podczas epidemii dżumy, jaka miała miejsce latem 1382 roku, straciła ośmioro z dziewięciorga dzieci. Modlono się do św. Rocha i św. Rozalii, patronów od morowej zarazy.

Powszechnie sądzono, że nadejście zarazy zapowiadają niecodzienne zjawiska i znaki, anomalia pogodowe i wegetacyjne, dziwne zachowania zwierząt, komety. Wierząc, że zaraza to kara za grzechy szukano winowajców, którzy popełniając wykroczenia przeciw boskim prawom sprowadzali ją na ziemię. Często ofiarą padały osoby ułomne, chore psychicznie. Efektem tych “poszukiwań” bywały też pogromy innowierców, zwłaszcza ludności żydowskiej, która przed torturami i śmiercią w płomieniach masowo uciekała z Prus do Polski.

Największe spustoszenie w Europie siała dżuma. Ogniska tzw. dżumy dymieniczej wybuchały z reguły na wiosnę i na początku lata, dżumy płucnej o wiele groźniejszej bo zabijającej 95 % chorych - zimą.

Z zarazą próbowano też walczyć. Od dawna wiedziano, że jest ona zaraźliwa. Przede wszystkim więc starano się odseparować zdrowych od chorych. Zamykano granice, tworzono kordony wokół miast. Popularnym panaceum było upuszczanie krwi. Pieniądze dezynfekowano w occie a listy odkażano. Domy chorych naznaczano. Grabarze ochotnicy z głowami owiniętymi w szmaty, by uchronić się przed fetorem rozkładających się ciał, wyciągali zmarłych z domów przy pomocy drągów zaopatrzonych na końcu w żelazny hak i wrzucali na wozy. Ciała zmarłych wywożono poza wieś czy mury miejskie i chowano w zbiorowych mogiłach szybko, cicho i zazwyczaj bez obrzędów pogrzebowych. Dobytek zmarłych szczególnie łóżka, ubrania, wełnę, pióra palono. Do obowiązków grabarzy należało też penetrowanie każdego dnia wsi i sprawdzanie, gdzie pojawiło się nowe ognisko zarazy.

Jako że utożsamiano zarazę z morowym, niezdrowym powietrzem nakazywano wietrzenie domostw, umieszczanie w izbach ziół wonnych takich jak tymianek, wrotycz i piołun.

W pierwszej połowie XVIII w. większa część Europy została spustoszona przez epidemię dżumy, która doprowadziła do wyludnienia znacznych obszarów starego kontynentu. W Prusach Wschodnich w latach 1709 i 1710 zmarło około 235 000 osób, co stanowiło jedną trzecią populacji. W wielu miejscach nie było nikogo, kto zebrałby plony lub obsiał pola. Zabroniono handlu i transportu towarów z miejsc, w których występowała dżuma. W Berlinie utworzono "Collegium Medicum", które było centralnym organem sprawującym pieczę nad działalnością lekarzy, chirurgów, fryzjerów, farmaceutów i położnych. Zauważono, że lekarze często wyrządzali więcej szkody niż pomocy pacjentowi. 14 listopada 1709r. powstał "Regulamin Plagi", w którym ostrzegano ludzi przed szarlatanami. Departament Zdrowia nie zalecał amuletów z silnie toksycznego arsenu do powieszenia na szyi, zamiast tego zalecał rtęć w wydrążonym orzechu do nacierania. Do takich dziwnych praktyk możnaby zaliczyć spożywanie proszku z cegieł kościelnych, po których pozostały dziury w murach kościołów np. w Rakowcu, Suszu, Gniewie czy w Nowem, ale to tylko jedna z hipotez powstania tych dziur, gdyż nie udało się odnaleźć żadnych zapisków na ten temat. Dla wzmocnienia organizmu zalecano spożywanie nie za mocnego piwa, masła, czarnego bzu, czosnku i cebuli. Rozpowszechniane co kilka dni nowe rozporządzenia czołowych lekarzy Prus były dokumentami bezradności.

Obok dżumy ludność dziesiątkowały także inne epidemie. Szalała cholera, tyfus brzuszny, plamisty, czarna ospa i inne, do dziś niezidentyfikowane choroby zakaźne. W styczniu 1813 r. wracające spod Moskwy, niedobitki wojsk napoleońskich, przyniosły ze sobą epidemię cholery, w wyniku której życie straciła 1/10 ludności Kwidzyna.

Cholera zaatakowała mieszkańców Kwidzyna też we wrześniu 1905 roku. o czym informowała prasa amerykańska w "The Call San Francisko" i "Urbana Daily Courier".

Do dzisiejszych czasów w powiecie kwidzyńskim nie zachowało się nic pewnego związanego z "grasującymi" tu epidemiami. Przypuszcza się tylko, że takie zbiorowe mogiły ofiar zarazy mogą znajdować się na dawnym cmentarzu przy ulicy Piastowskiej i na ulicy Krętej w miejscu dawniej zwanym Totenberg.

Na uwagę zasługuje też najstarsza kapliczka w powiecie usytuowana w Tychnowach. Jej patronem jest św. Roch, patron od zaraźliwych chorób.

Archiwalia

Źródła

  • Mór w Polsce w wiekach ubiegłych. Zarys historyczny - Franciszek Giedroyć, Warszawa 1899
  • Dżuma na Mazurach i Warmii w latach 1708-1711. Komunikaty Mazursko-Warmińskie - Stanisław Flis, Olsztyn 1960
  • Modlitwy i Litanie do św. Rocha i św. Rozalii, patronów od morowej zarazy. Modlitwy na czas wojenny o pokój i śmierć szczęśliwą - 1915r